Ale pokażę mały postęp w letniej pani, cóż czarna kanwa wymaga światła, a przy ostatnich deszczach jakoś nie miałam natchnienia, nawet jeśli od wyszywania jej zółci i słonecznieje mi w oczach :)
Udało mi się skończyć jajo Salowe. Fantastycznie się wyszywalo. I chcę jeszcze.
I właśnie jajo mnie inspiruje do innych jednokolorowych haftów, i na pewno w najbliższym czasie coś powstanie. Z tej okazji tez popełniłam szaleńcze zamowienie, i czekam na kuriera. Zapas kolorowych i satynowych nici DMC :) Będę eksperymentować...
W międzyczasie zaczęłam hafcik z różami. Słodki. I ładny chyba będzie.
Udało mi się też podgonić w haftowaniu ... lutego :) Powinnam go skończyć. Podoba mi się ten kalendarz koci. Miau.