Ja juz wiosne zaczelam odczuwac w powietrzu pod koniec lutego.
Inne bylo powietrze, i zapach powietrza, ktory juz niosl rozbudzenie.
Motylki do wyhaftowania byly w dodatku bodajze cross stitch crazy.
Ostatnio mam slabosc do malenstw, wiec sie za nie chwycilam.
Wyszywanie szlo szybko.
Zapas mulin dosc spory.
Ale jakos szczegolnie mnie nie zachwycily.
Ale pomysl na wykorzystanie ich na kartki owszem.
Wszystkie 3 poszly na karteczki.
Karteczek nie pokazuje, bo bylam z nich srednio zadowolona, ale polecialy wiosennie w swiat.
żółty śliczny
OdpowiedzUsuńŚliczne maleństwa!
OdpowiedzUsuńUrocze maleństwa, a kartki na pewno były śliczne :)
OdpowiedzUsuńPiękne:), mogłyby już umilać widoki w realu:), a na karteczkach z pewnością wspaniale reprezentują wiosnę:). Pozdrawiam słonecznie:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńŚliczne maleństwa!
OdpowiedzUsuńcudowne motylki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Śliczne motylki, od razu zrobiło się wiosennie. Karteczki na pewno były ładne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
uwielbiam motyle :) te są urocze :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne motyle, a karteczki pokaż i tak, nie raz jesteśmy z pracy niesłusznie nie zadowoleni.
OdpowiedzUsuńUrocze maleństwa :)
OdpowiedzUsuń