Wakacje.
Urlop.
2 tygodnie wolnego!!!
Cudownie.
Nie musialam wczesnie wstawac, nie obchodzilo mnie nic zwiazanego z praca i domem,
Duzo czasu spedzonego z dziecmi. Relaks, slonce.
Plaza.
Znowu wywialo mnie do Bibione.
Bylo cudnie. Cudownie. Najlepiej lubie plaze wczesnym rankiem, gyd jeszcze malo osob, gdy morze lekko chlodnawe.
Potem juz tylko upalnie.
Piasek wszedzie.
W tym roku parasolki pomaranczowe.
Kazdego ranka musi byc moja porcja kawy.
Nie brakowalo mi kompa.
Na szczescie w telefonie mozna bylo podejrzec troszke netu.
Ale glownie sprawdzaly sie aplikacje od pogody.
Wieczorkiem udalo sie kilka razy uraczyc moim ulubionym spritzem.
Spritz w pomaranczy z kawalkiem pomaranczy.
Dlugie spacery kilometrowe....
Slodkie , blogie lenistwo.
Granie z corka w karty.
Maxi pizza wieczorkiem.
I tak jakos upalnie chwycilam sie za prosty wzorek.
Cieniowana pomaranczowa ariadna.
Na czarnej kanwie. Ogien, piekielne polaczenie :P
I tak sobie zrobilam zakladke.
W srodku kartonik i podklejona czarnym filcem.
Daleko jej do doskonalosci, ale jest dla mnie mila pamiatka.
Wszytsko w klimatach ulubionej piosenki corki.
Ot wakacyjny hicior ....
Świetna pamiątka :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńPięknie :) Zazdroszczę wspaniałego wypoczynku w ślicznym miejscu :)
OdpowiedzUsuń