I zamiast nimi się zająć, to jakoś przy porannej kawie przyszło mi do głowy, że w sumie to już niedługo święta i czas najwyższy coś zrobić...
Zakupiłam kiedyś plastikową kanwę, z myślą o zawieszkach....
I tak o to pierwszy raz w życiu na plastikowej kanwie walczyłam....
Bo to była walka....
Niby twarda, niby giętka... jednak wyszywanie jest przyjemne, ale więcej czasu schodzi....
Mój pierwszy mikołajek na plastiku :)
Przewrotnie lewa strona :)
I "obrysowany" czarna pojedyncza nitka....
Takich zawieszek będzie więcej :)
I co ciekawe przeglądając blogi natknęłam się na wpis Pierwszy plastik na blogu koralenabale. Zaskoczyło mnie jak w świecie krzyżyków myśli potrafią płynąć w tym samym kierunku.....
Wesołych świąt.
Tak niby dziwnie w wakacje zajmować się grudniem, ale jak tak sobie policzyłam 15 zawieszek razy 3 dni to wychodzi połowa września a przecież nie tylko zawieszki chcę zrobić. Mikołaj świetny.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny mikus :)
OdpowiedzUsuńTo kwestia przyzwyczajenia :) Mikołajek cudny... zapachniało świętami :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Walka wygrana - mikołajek super! ;)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że już zaczynasz z wyszywaniem świątecznych wzorków - ja zwykle się nie wyrabiam z tym co planuję więc szybsze zaczynanie jest jedynym rozwiązaniem;-)
OdpowiedzUsuńPlastikową kanwę też zakupiłam sobie jakiś czas temu, żeby ją wypróbować ale nie było kiedy, także do tej pory nie miałam z nią żadnej styczności..
Będą śliczne świąteczne ozdoby :)
OdpowiedzUsuńSuper ozdóbki, ja też zaczynam swoją przygodę z plastikową kanwą i mam zamiar w tym roku takimi zawieszkami ozdobić choinkę :)
OdpowiedzUsuń