Jakos ostatnio nie mam czasu na blogowanie, ale nie znaczy, ze nie trzymam igly w dloni.
W momencie, gdy synek pomalowal w esy floersy kanwe, na ktorej powstawala teczowa roza, w glowie jakos zapalila mi sie lampka, aby jak najszybciej pokryc straty...
Krzyzk do krzyzka.
A w przypadku teczowej wlasciwie kolor do koloru i.... zapalnialam wolna przestrzen.
W pewnym momencie brakowalo mi juz tak malo do konca, ze nie zostalo mi nic innego jak tylko skonczyc.
I tak oto pozbylam sie drugiego ufoka. Teczowa roza swiezo po ukonczeniu.
Wymagala jeszcze odswiezenia i ....
Tak, kiedys mam nadzieje znalezc do niej odpowiednia ramke.
Piękna...torba z nią by mi się marzyła... :-)
OdpowiedzUsuńRóża rwewlacyjna
OdpowiedzUsuńPrzepiękna:-)
OdpowiedzUsuńPiękna:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszła.
OdpowiedzUsuńGratuluję rozprawienia się z UFOkiem :) Pięknym UFOkiem :)
OdpowiedzUsuńPiekna jest ta teczowa roza :-)
OdpowiedzUsuńJest piękna :)
OdpowiedzUsuń:) Piękna!!
OdpowiedzUsuń