Tak mi się ta myśl spodobala, ze musze ja sobie tu zamiescic.
Niestety zycie znowu daje mi odczuc na ile jestem silna, ile jeszcze mogę znieść.
Niestety, gdy przyplatuja się choroby osobom bliskim jakos ciężko jest odnaleźć wewnętrzny spokoj.
Do tego praca i codzienne obowiązki tez swoja cegielke w zmeczeniu dokladaja.
Czasu choć mało, to jednak na haft zawsze znajdzie się chwilka.
Tak się ucieszyłam w kończeniu ufokow, ze ... tworze kolejne.
W glicyni już dawno się zakochałam.
I już kiedyś postawiłam kilka x na materiale.
Ale nie lezał mi ani wzor, ani material.
Jak pamiętam, to była chyba lugana i wtedy jakos nam nie było po drodze.
Kiedys wkurzona na nieczytelny schemat, kupiłam oryginalny na stronie casa cenina.
Coz, oczywiście po przecenie, bo te zestawy zielnikowe sa cholernie drogie (jak dla mnie).
Cudów w zestawie nie było: kawałek lnu (kolor jakby piaskowy, oryginalny schemat - kolorowy i czytelny) i jakas mala zawieszka.
Zostało mi tylko dokupienie nici DMC.
I tak sobie wszystko lezalo i czekało.
Aż stwierdziłam, ze czemu nie?
Haft jest niedzielny i podróżny. Wyszywany poza domkiem.
Na razie na ty stanęło, bo zauważyłam błąd w zieleni liści.
Czeka mnie prucie.
Wyszywa się fantastycznie!!!
Kiedy skończę? Nie wiem.
Kiedyś.
Nie powiem, bo ostatnio media dały mi kilka emocji związanych z tymi Panami.
Nigdy za piłką nożną nie przepadałam, ale te meczyki warto było oglądać!!!
I muszę się podzielić, że udało mi się pojechać na koncert.
Koncertowo zostawiłam w domu problemy, dzieci etc.
I jak nastolatka chwilę znowu się poczułam.
Siłą rzeczy obsłuchuję się we włoskiej muzyce i zakochana jestem w Moda'.
Koncert na stadionie San Siro (ten od klubu Milan).
Przezycie ogromne. Muzyka super.
Wyszywam i nucę: e adesso... e adesso? Come faccio, come faccio?
Pojawiło się również już ogłoszenie kolejnych targów w Formigine.
Kolejne dwa dni szczęścia odbędą się 24/25 września.
I już sobie zapowiedziałam, że zrobię wszystko, aby tam pojechać!!!
Zielniki są przepiękne, ale mi z nimi też nie po drodze ;) Zabieram się za nie i zabrać się nie mogę. Ale efekt na pewno będzie cudny :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za postępy w glicynii :)
OdpowiedzUsuńPrzecudny ten obrazek z glicynią! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio na trafiłam na te słowa papieża i bardzo mnie poruszyły :) glicynia będzie piekna!
OdpowiedzUsuńBędzie pięknie :) Też mam na swoim koncie wisterię ;)
OdpowiedzUsuńCo do piłki nożnej, to ostatnio też ją oglądam ;)
Piękny haft się zapowiada. Powodzenia!
OdpowiedzUsuń___________________________________
Pozdrawiam serdecznie!!!
http://hafciarkablog.blogspot.com/
Ah, ta seria zielnikowa :) Piękna :) Kiedyś ją skończysz :)
OdpowiedzUsuńCo do choroby w rodzinie, rozumiem Cię zupełnie, jest ciężko, ale warto walczyć. Życzę dużo zdrowia Twoim najbliższym, a Tobie wielu sił :*
Bardzo lubię serię zielnikową. Wisteria będzie piękna.
OdpowiedzUsuńO, ja właśnie też zabrałam się za wisterię :))). Uwielbiam całą serię zielnikową!
OdpowiedzUsuń