Może aż tak wielkiego postępu, który powaliłby mnie na kolana nie ma, ale w ruch poszedł kolor :)
I wykańczam szarości. Fajnie się wyszywa....
Po Lust jakoś wzywa mnie zawsze tęczowa róża... Kawalek niteczki czerwonej, zielonej, niebieskiej... Skacze po schemacie jak pionek szachowy. W yszywaniu, gdy zawsze staram sie konczyc biezaca strone, tu jest wszystko wbrew moim zasadom. Jednoczesnie siegam po 5 stron :)
I chwycilam sie za wyszywanie obrazka letniego w salu 4 pory roku.
Hmm....
Na niego potrzebuje odpowiedniego dnia.
Raz mi sie podoba, raz mam ochote wlosy targac :)
Nie jest nudno.
Pelne krzyzyki i polkrzyzyki, dwoma i trzema nitkami....
Wiem, ze jak dojda kontury to na tej kolorowej plamie wyloni sie cos fajnego :)
Ale najpierw nie moge sie poddac z nimi:)
Nie próżnujesz :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się w takim razie na ten sal nie zapisałam. Backstitche ujdą, jeśli to nie jest robienie futra, czy tam trawy, gdzie żaden nie zaczyna się normalnie, tylko pośrodku, w 3/4, czy coś takiego. Ale ćwierćkrzyżyki, półkrzyżyki, węzełki, etc. - no nie znoszę i nie robię :) Wzory tylko bez nich.
OdpowiedzUsuńśliczne postępy :)
OdpowiedzUsuńDużo się haftuje :o) Super :o)
OdpowiedzUsuńHaftów przybywa :-) dużo się dzieje :-)
OdpowiedzUsuńPiekne postępy. W letnim obrazku stopniowo przy kolejnych xxx robiłam backstitche i efekt motywowal mnie do szybkiej pracy. W sumie na 3 razy skończyłam całą część.
OdpowiedzUsuńDzieje się dzieje :) Kobietka rośnie, róża podobnie. A to, ze po niej skaczesz to też fajnie :) W jednym hafcie masz wszystkie kolory tęczy, więc zależnie od humoru, wybierasz, który chcesz :)
OdpowiedzUsuńDużo się u Ciebie dzieje, ładnie haftów przybywa:))
OdpowiedzUsuń