Z ufokow chwycilam sie za zimowa dziewczyne... naszla mnie wena.
Ale wena zostala pokonana codziennoscia i niestety....
Tak sie prezentowala, gdy ostatnio mialam ja w raczkach.
A teraz zdecydowanie przybylo tylko szarosci...
Maaalo.
Moze z kilka nitek :P
Szukam weny.
Szukam czasu.
Ale coś przybyło ;) Wena poszła, to i wróci. Zawsze wraca :)
OdpowiedzUsuńGosiu to tak jak u mnie, szukam I nie wiem gdzie zginela wena I jakis normalny nastroj :-)
OdpowiedzUsuńZawsze kilka xxx do przodu :-)
Zawsze to te tylko krzyżyków do przodu :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńNic nie mów. U mnie tez kiepsko.
OdpowiedzUsuńWazne ze cos przybywa.:)
OdpowiedzUsuńJak słońce mocniej zaświeci to wena wróci:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMoże wena niedługo wróci. Moja też gdzieś uciekła
OdpowiedzUsuńDasz radę. Może w następnym miesiącu pójdzie ci lepiej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czasu to i ja szukam :) I znaleźć nie mogę :P
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! Trzeba się cieszyć z każdego krzyżyka :)
Powodzenia Małgosiu:)
OdpowiedzUsuńŻyczę więcej czasu i radości z ukończenia haftu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
W następnym miesiącu podgonisz.
OdpowiedzUsuńKażda nitka to bliżej końca :)
OdpowiedzUsuńprzyjdzie wiosna w końcu to i krzyżyków na zimowej damie przybędzie. Z wiosną zawsze wena przychodzi, gorzej z czasem
OdpowiedzUsuńZnam ten wzór jest bardzo piękny - życzę przyjemnego xxx
OdpowiedzUsuń