Poza Salami wzięłam do ręki też moje zaczęte. Najłatwiejsza i najszybsza do skończenia była dama monochromo. Gdzieś w otchłani internetu znalazłam również druga panią z tej serii, więc jak tylko z czymś się pożegnam, wyszyję kiedyś drugą do kompletu. Pani powędrowała już do prania, czeka na prasowanie i oczekuje na zakup odpowiedniej ramki...
Tu już prawie przed finałem, brakowało tylko uzupełnienia czarnym kolorem we włosach.
Finał.... Tu zdjęcie tuż po zakończeniu haftowania.
Moje tajemnicze róże już dobiegają na metę... Prawie finał. Gdybym dziś się sprężyła, mam szanse na ich ukończenie. Już się doczekać nie mogę, ale szczerze nie jestem zadowolona z efektu, bo choć kanwa ładna, to jednak 14 i mnie dobija, bo krzyżyki takie wielkie się wydają. Efekt pikselowy za bardzo mnie razi w oczy, a w dodatku musiałam 3 nitkami szyć, więc jak dla mnie haft żarłok.
Róże zapowiadaja sie fantastycznie- jak dla mnie 14 to inny swiat- ja na 18 czasem narzekam, że powinny byc mniejsze xxx, a na lnie hafcic na razie nie będę- nie moje zdolności:)
OdpowiedzUsuńDamulka cudowna...
Kwiaty zapowiadają się cudnie :)
OdpowiedzUsuńDama urocza:). Róże przepiękne, uwielbiam ten motyw w haftach.Pozdrawiam:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach róże wyglądają bardzo efektownie.:) Piękna ta dama, znam ten wzór i zastanawiam się, czy znam też tę drugą do kompletu.
OdpowiedzUsuń