Hafty do wykończenia siedzą grzecznie w torbie i czekają na swoja kolej....
I zamiast nimi się zająć, to jakoś przy porannej kawie przyszło mi do głowy, że w sumie to już niedługo święta i czas najwyższy coś zrobić...
Zakupiłam kiedyś plastikową kanwę, z myślą o zawieszkach....
I tak o to pierwszy raz w życiu na plastikowej kanwie walczyłam....
Bo to była walka....
Niby twarda, niby giętka... jednak wyszywanie jest przyjemne, ale więcej czasu schodzi....
Mój pierwszy mikołajek na plastiku :)
Przewrotnie lewa strona :)
I "obrysowany" czarna pojedyncza nitka....
Takich zawieszek będzie więcej :)
I co ciekawe przeglądając blogi natknęłam się na wpis
Pierwszy plastik na blogu
koralenabale. Zaskoczyło mnie jak w świecie krzyżyków myśli potrafią płynąć w tym samym kierunku.....
Wesołych świąt.