18 grudnia 2013

Od przedszkola do....

Tak się zaczęło... Córka poszła do żłobka, wymagane były śliniaczki z wyhaftowanym imieniem. Jakie wtedy cuda u innych dzieci ujrzałam...
Tak się zaczęło. Zostałam oczarowana i wciągnięta w zupełnie nowy świat. Świat mulin, aidy, tamborków i gazetek z xxx.

I wtedy po wyhaftowaniu imienia na wszystkim rzuciłam się na głeboką wodę. Cóż....
Z czasem nauczyłam się cierpliwości i wytrwałości.
Ale chciałam haftować.

Mój pierwszy kolos. Z błędami. Ale mam do niego ogromny sentyment. Na podstawie wzoru z ukochanej włoskiej gazetki "Profilo".





Musze dopisać, że w końcu po bardzo długim okresie leżakowania udało mi się kupić ramkę i oprawić i nawet zawiesić ten mój pierwszy duży obraz...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz