Jakoś końcówka roku natchnęła mnie na pozbywanie się ufo.
Za dosłowne wykańczanie wszystkiego, co mi gdzieś psychicznie zalegało...
Zachciało mi się oprawienia dwóch haftow. I stwierdziłam, że nigdy więcej nie oddam haftu do oprawienia. Materiał jest nie naciągnięty, krzywo, agrrr....
Tylko się zezłościłam. Słono zapłaciłam, a sama bym lepiej zrobiła. Tylko jakoś natchnienia nie miałam na szukanie ramek.
Peonie prezentują się tak.
Dmuchawce juz lepiej troszkę, przynajmniej ramka taka jaką chciałam.
Muszę tylko gwoździa wbić :)
Kolejne ufo, które mi zalega, to salowe kotki. Nie poddam się, a skończę w tym roku!!!
Ale jeszcze jeden napis kitty i zamorduje kogoś :P
Brawo, walka z Ufokami zwycięska, piękny plan sobie założyłaś, oby tylko się powiódł. Powodzenia.)
OdpowiedzUsuń