Ale pokażę mały postęp w letniej pani, cóż czarna kanwa wymaga światła, a przy ostatnich deszczach jakoś nie miałam natchnienia, nawet jeśli od wyszywania jej zółci i słonecznieje mi w oczach :)
Udało mi się skończyć jajo Salowe. Fantastycznie się wyszywalo. I chcę jeszcze.
I właśnie jajo mnie inspiruje do innych jednokolorowych haftów, i na pewno w najbliższym czasie coś powstanie. Z tej okazji tez popełniłam szaleńcze zamowienie, i czekam na kuriera. Zapas kolorowych i satynowych nici DMC :) Będę eksperymentować...
W międzyczasie zaczęłam hafcik z różami. Słodki. I ładny chyba będzie.
Udało mi się też podgonić w haftowaniu ... lutego :) Powinnam go skończyć. Podoba mi się ten kalendarz koci. Miau.
No postepy w hafcie widac, prezentuje sie pieknie. No ta nieszczesna czarna kanwa. Ja jak mnie tchnie to wyszywam ile moge bo wiem ze potem odloze zmeczona ta czernia na jakis czas...
OdpowiedzUsuńNa czarnej kanwie wyszywałam tylko pasek konwalijek do jaka wielkanocnego - nie na moje oczy... Mnóstwo rzeczy wyszywasz, powodzenia!:)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz ile mi sprawia radości, gdy czytam, że moje pomysły salowe się spodobały :) a co do czarnej kanwy to próbowałam i jest dla mnie fatalna i nie wiem czy kiedykolwiek wezmę jeszcze do ręki - nie daje rady...
OdpowiedzUsuńTworzą się piękne dzieła i jajo również śliczne:)
OdpowiedzUsuńPiekna kolekcja obrazów haftowanych. Zapraszam na kregulaart.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
lubię wyszywać na ciemnych kanwach, ale rzeczywiście musi być do tego odpowiednia pogoda :-) ostatnio mam całkiem jak Ty - zmieniam obrazki do haftowania jak rękawiczki, w jednym postawię parę xxx, zaraz biorę się za drugi, a potem jeszcze w innym hihihi
OdpowiedzUsuńpiękne prace :)
OdpowiedzUsuń