Koci kalendarz ma już maj :)
I czerwiec ma ramkę.
Ale mam ich dość już.
Właściwie, nie kotków czy wzoru, ale okropnej 14. Szyję 3 nitkami. Obrazki takie duże i pikselowe.... Ale uczę się na nich krzyżyki równe i w jedną strone stawiać :)
Rosetta, no ja po prostu kocham ten wzór.
I materiał.
I bardzo fajnie mi się go wyszywa.
Zdecydowałam, że będzie prezentem dla pewnej osoby, która na pewno czas w niego włożony doceni jak również samą wartość wzoru :)
Pomijam jakość wykonania - hihi.
Ale i tak nie jest źle....
Cudnie wygląda ta Twoja Rosetta! Z kotami dasz radę:). Pozdrawiam. Małgosia.
OdpowiedzUsuńTeż niby haftuję ten sal koci, ale coś kiepsko mi idzie... U Ciebie zdecydowanie lepiej to wygląda :) I jaka piękna ta Rosetta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Fajne te Twoje SALe i tyle juz masz! Ja z rosettą jeszcze nie ruszyłam... Co do mojego HAEDA to mulina Ariadna czarna i czerwona 1561, kanwa zwykła z metra w pasmanterii, prawdopodobnie 18 :) Wzór dzierga sie fajnie więc polecam. Dziergaj na zdrowie :) Chyba jest to najprostszy z HAEDów ale tez i najbardziej monotonny przez co trzeba co jakis czas odpocząć ;)
OdpowiedzUsuńRosetta prezentuje się pięknie, powodzenia z kotkami:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta Rosetta, ciekawa jestem efektu końcowego. A od kotków troszkę odpocznij, to może przyjdzie znowu na nie ochota. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZaraz będzie połowa kociego kalendarza, będzie motywacja na dalszą pracę ;) Rosetta wygląda świetnie, idealne dobranie kolorystyczne :)
OdpowiedzUsuńKoci sal doszedł do połowy. Powodzenia z drugą częścią :)
OdpowiedzUsuńCzy wyszywanie 3 nitkami na 14-tce jest dla ciebie wygodne Maggie? Ja wyszywam 2 lub 3 zależnie od wzoru. Przy 3 czasem jest ciężko, ale później kiedy nie ma prześwitów na kanwie, to wiem, że było warto.
Pozdrawiam :)