I spodobało mi się, zwłaszcza ten efekt cieniowania, przechodzenia z jednego odcień w drugi.
Nr 4050, jasna zieleń, żółtawa zieleń i niebieski.
Ale w tym miejscu już skończylam wyszywanie, bo ... brakło nitki ....
Wyszywałam 2 nitkami, kanwa 55, ale cóż, nie starczyło. Teraz się tylko zastanawiam, czy zamówić odcień, czy tez samej cos pokombinować ? Hmmm...
Jeśli zdecyduję się zamówić, to ukończenie jaja odwlecze się w czasie...
Z tego wszystkiego znalazłam wzór jajka Tortonesi z kwiatkami, i stwierdziłam, że muszę go wyszyć już i natychmiast.... Oczywiście pośpiech nie popłacił, bo się pomyliłam i musiałam pruć...
Nie dało się błędu skorygować...
Prezentowało się tak...
A tu już po pruciu i poprawieniu odpowiedniej gałązki....
Serca do jajek nie straciłam i musze je skończyć, tym bardziej, że jest ich dużo i kilka wzorów muszę mieć...
Jest tez SAL koci. Coś jednak ten marzec długo mi miauczy....
Zmieniłam sobie sposób wyszywania. Poprzednie 2 miesiące wyszywałam w ten sam sposób: ramka, kotek i tło...
I właśnie tło mnie dobijało. Bo te kotki wcale nie są takie małe.
Wymiar 50x66, co daje ok. 3300 krzyżyków do postawienia :)
W tym miesiącu skakałam sobie, trochę kotka, trochę tła, koniczynka. Dzięki temu nudno nie było. Na dziś mam tyle i mam nadzieję skończyć do prezentacji 20 marca :)
Jedynie czego się obawiam, to napisów. Odkryłam też dlaczego tak podejrzanie źle mi się je haftuje... Wina materiału. Znalazłam ten kawałek kanwy w zapasach, koszmarna 55, miękka jak szmatka. Zaletą było, że ma wielkość odpowiednią do wszystkich kotków. Jak na razie oczek nie dodaje, bo cala ta szmatka nadaje się do bardzo ostrego prania.
Sporo hafcików, wszystkie sympatyczne :). Bardzo lubię cieniowane muliny, pierwsze jajo fajnie wygląda - ja bym nie kombinowała na tym etapie z innymi kolorami...
OdpowiedzUsuń